Jakiej cyfryzacji potrzebuje sektor ochrony zdrowia? – na to pytanie starali się odpowiedzieć uczestnicy debaty zorganizowanej przez CXO HUB E-Health Chapter we współpracy z OVHcloud. W dyskusji udział wzięli przedstawiciele sektora IT – dostawcy rozwiązań dla sektora zdrowia, a także menedżerowie IT podmiotów medycznych.
Możliwość podsumowania dotychczasowego przebiegu cyfryzacji i określenia wzajemnych potrzeb w takim formacie dyskusji spotkała się z dużym zainteresowaniem. Dyskusja w gronie ponad 50 osób trwała przez ponad 2 godziny. Poniżej prezentujemy jej wybrane wątki.
Przewodnikami – panelistami, nadającymi ton dyskusji, byli Agnieszka Kister, dyrektor Centrum e-Zdrowia, Andrzej Osuch, dyrektor transformacji biznesowej w Grupie LUX MED, Robert Paszkiewicz, VP, Central and Eastern Europe, OVHcloud i dr hab. Jan Poleszczuk, kierownik Zakładu Matematyki Onkologicznej w Narodowym Instytucie Onkologii im. M. Skłodowskiej Curie, którzy kolejno komentowali kwestie:
- W jakich obszarach e-healthcare jest pionierem a gdzie outsiderem transformacji cyfrowej?
- Jak wygląda cyfrowa lista życzeń sektora opieki zdrowia?
- Jaka jest pozycja pacjenta wobec cyfryzacji ochrony zdrowia?
- Czy globalna pandemia zwiększyła szanse na szybką digitalizację służby zdrowia?
Na początek dyskusji pokusiliśmy się o określenie obecnego stanu cyfryzacji w sektorze zdrowia. Czy sektor zdrowia jest pionierem czy outsiderem cyfryzacji? Czy cyfryzacja ma w nim swoje obszary i zagadnienia, gdzie odnosi większe sukcesy? Gdzie w porównaniu z innymi sektorami pozostaje w tyle?
E-zdrowie pionierem czy outsiderem?
„Warto utrzymać obecne tempo cyfryzacji, ale i zrównoważyć jej rozwój. Mamy nieźle rozwinięte systemy centralne, można śmiało pochwalić się P1. Ale ten system musi być zasilany danymi przetwarzanymi w placówkach medycznych i przez samych pacjentów” – powiedziała Agnieszka Kister, dyrektor Centrum e-Zdrowia i dodała:
„Z mojej perspektywy, powinniśmy tworzyć możliwości rozwoju cyfryzacji placówek medycznych. Nie chodzi tylko o środki finansowe na infrastrukturę IT czy oprogramowanie, ale też o wzmacnianie chęci wdrażania zmian. Z badań m.in. CIO Survey, które corocznie prowadzi Harvey Nash i KPMG wynika, że opór przed zmianą stanowił zawsze jedno z największych wyzwań we wdrażaniu rozwiązań cyfrowych. Był zdecydowanie większą przeszkodą niż ograniczenia budżetowe. Jeśli cyfryzacja w podmiotach medycznych przyspieszy, przełoży się to na odpowiednie tempo cyfryzacji całego sektora ochrony zdrowia.”
Lekarskie podejście do cyfryzacji
Andrzej Osuch, dyrektor transformacji biznesowej Lux Med dostrzega także spójność cyfryzacji, prywatnej i publicznej służby zdrowia: „Doświadczenie z pracy w ciałach społecznych takich jak Rada ds. Interoperacyjności przy Centrum e-Zdrowia dowodzi, że cyfryzacja znosi klasyczne linie podziału. Jako branża medyczna – na całym świecie – jesteśmy z reguły kilka kroków za pionierami cyfryzacji, np. za bankowością. To wynika z pewnego konserwatyzmu, który wynika z priorytetu dobra pacjenta („po pierwsze nie szkodzić”).
Jeśli jakieś nowe, doskonale pasujące do problemu rozwiązane nie jest zwalidowane przez badania naukowe, to lekarz odpowiedzialny za bezpieczeństwo pacjenta, musi z niego na razie zrezygnować. I posługiwać się sprawdzonymi, dojrzałymi rozwiązaniami.” Ta sytuacja ma zdaniem Andrzeja Osucha także pozytywny wymiar. „Plusem jest to, że jeśli już wdrażamy, to najnowsze i najdojrzalsze wersje technologii. W polskim e-zdrowiu przykładem są technologie udostępniania dokumentacji medycznej. Od razu zaplanowano tam uznane, międzynarodowe standardy interoperacyjności, rozwiązania kryptograficzne do podpisywania itd.” – mówił.
Czy cyfryzacja wspiera lekarzy?
Jan Poleszczuk, kierownik Zakładu Matematyki Onkologicznej zwrócił uwagę na różne wymiary cyfryzacji. „Moim zdaniem rzeczywiście bardzo daleko zaszliśmy w budowie platform wymiany danych, mamy standardy wymiany i szyfrowania danych. Nikt jednak nie zadaje sobie pytań, jak te dane realnie wyglądają. Jeśli mamy porównywać się do bankowości, to tam cyfryzacja dobrze się udaje dlatego, że są twarde, dobrze zdefiniowane dane. W naszej branży taka cyfryzacja też się udaje, czego koronnym dowodem jest e-recepta, bazująca na kodach leku i PESEL-u pacjenta. Jest to niewątpliwy sukces prostego konstruktu” – mówił Jan Poleszczuk.
I dodał: „Natomiast w praktyce medycznej najważniejszym źródłem danych jest notatka lekarska. W moim poczuciu dziś nikt nie zastanawia się, jak ją usystematyzować i potem zasilać skodyfikowanymi danymi platformy – po to by łączyć ich ustalenia, analizować.” Jan Poleszczuk odniósł się także do kwestii pacjentocentryczności: „W praktyce do istniejących systemów dodajemy kolejne. To jest bardzo ryzykowne w sytuacji, kiedy profesjonaliści medyczni są przeciążeni pracą – wypełnianiem, uzupełnianiem danych do kolejnych systemów. Te istniejące systemy można by ulepszać, ułatwiać ich obsługę i integrować, co faktycznie przeniosłoby nas w świat cyfrowy.”
„Mam także spostrzeżenie, że w naszej medycznej cyfryzacji, po wprowadzeniu e-usługi, nadal muszę coś wydrukować i pozostają analogowe elementy procesu. W moim przekonaniu to mocno niepełna cyfryzacja. Jest zatem wiele wyzwań, ale w szczególności dotyczą one ułatwienia pracy lekarzom, którzy tworzą podstawowe, twarde dane medyczne” – podsumował Jan Poleszczuk.
Ad vocem do kwestii pacjentocentrycznosci odniósł się Andrzej Osuch. „Słyszę w tym komentarzu propozycję ułożenia priorytetów, bo przecież platformy i zarządzanie danymi oraz dokumentacją wzajemnie się nie wykluczają, a wręcz przeciwnie. Dojrzałość cyfrowa tych podmiotów, które mają je generować jest niska, choć szybko rośnie. Według mnie, na doprowadzenie do stanu, w którym takie jednostki, jak Zakład Matematyki Onkologicznej będą dostawać odpowiedniej jakości wsad danych, z czasem pozwolą implementowane zaawansowane standardy danych.
Ich twórcy przewidzieli sytuację, w której cyfryzacja będzie stopniowo dopominała się o coraz bardziej złożone i ustrukturyzowane dane. Stąd poziomy standaryzacji dokumentacji – poczynając od najprostszego HL1 (nagłówek i notatka) w standardzie HL7. Idea jest taka, aby informatyzować tyle ile się da i potrzeba w danej chwili. Ale wyższe poziomy standardu HL& zawierają już wpisy bardziej szczegółowe, pomocne właśnie np. w badaniach. Tak więc jedno nie wyklucza drugiego. Ale zgadzam się, że priorytetem cyfryzacji już na obecnym etapie powinna być także jakość danych.”
Pacjento-centryczność i lekarzo-centryczność: razem czy osobno?
Robert Paszkiewicz, odpowiedzialny za region Europy Środkowo-Wschodniej w OVHcloud, także zaczął swoją wypowiedź od kwestii dotyczących pacjentocentryzmu: „W bardzo ciekawie rysującym się sporze „pacjento-centryczność” vs „lekarzo-centryczność”, na przykładzie wdrożenia e-recepty sięgnąłbym do analogii biznesowej. W biznesie także w pierwszej kolejności podejmuje się te wyzwania, które szybko i łatwo zapewniają odczuwalny efekt. Dlatego nie dziwi, że w pierwszej kolejności cyfryzacja e-zdrowia dostarcza nam e-receptę, z której w czasie pandemii mogła skorzystać bezpiecznie rzesza Polaków.”
Robert Paszkiewicz zwrócił uwagę na inny aspekt dyskusji. „Spór, który się toczy, ma jeszcze jeden wymiar bardzo istotny dla cyfryzacji. Jest nim rzeczywiste wprowadzanie innowacji do sektora zdrowia. Digitalizacja bowiem może dokonywać się odgórnie, ale cechą cyfryzacji jest też bardzo silne działanie oddolne, kiedy wdrażanie innowacji dokonuje się za sprawą np. powszechnego wykorzystania smartfonów. To użytkownicy stali się naturalnymi konsumentami aplikacji mobilnych pozwalających na umawianie wizyty u lekarza, e-recepty, a także e-skierowania, ponieważ są to usługi dostępne w środowisku, które znają na co dzień i rozumieją.”
„Jestem gorącym orędownikiem pracy nad jakością danych. Reprezentuję nie tylko chmurę, ale i współpracujący z OVHcloud cały ekosystem start-up’ów zajmujących się sztuczną inteligencją i uczeniem maszynowym. Obserwuję, jak palącą kwestią jest dla nich dostęp do jakościowych zbiorów danych. Ten problem nie jest jednak powszechny w gospodarce. O ile 100% firm zbiera dane, to tylko ok. 60% je przetwarza. Medycyna powinna być beneficjentem rozwiązań technologicznych ułatwiających procesowanie, np. wstępna automatyczna analiza zdjęć RTG czy wsparcie szkoleń poprzez rozwiązania VR. Jest wiele obszarów, które mogą być bezpiecznie wspierane technologią” – zwrócił uwagę Robert Paszkiewicz z OVHcloud.
Cyberbezpieczeństwo jako priorytet cyfryzacji
Podniósł także jeszcze jeden istotny wątek cyfryzacji: „Cyberbezpieczeństwo w kontekście cyfryzacji sektora zdrowia jest dla mnie nadrzędnym technologicznym tematem. Ta kwestia często nam umyka, kusi nas, aby użyteczność stała na pierwszym miejscu. Bezpieczeństwo by design i by default, czyli takie projektowanie rozwiązań, gdzie na pierwszym miejscu stawia się zasady bezpieczeństwa i ich stałe działanie, a także suwerenność danych powinny wejść nam w krew. Obszar związany ze zdrowiem ma to szczęście, że w jego DNA jest wpisane dążenie do najwyższego bezpieczeństwa w procesie leczenia. Ma więc wszelkie dane być sektorowym liderem bezpiecznej cyfryzacji” – zauważył.
„Mam także spostrzeżenie, że w naszej medycznej cyfryzacji, po wprowadzeniu e-usługi, nadal muszę coś wydrukować i pozostają analogowe elementy procesu. W moim przekonaniu to mocno niepełna cyfryzacja. „Jest zatem wiele wyzwań, ale w szczególności dotyczą one ułatwienia pracy lekarzom, którzy tworzą podstawowe, twarde dane medyczne” – podsumował Jan Poleszczuk.
Podniesioną przez prof. Poleszczuka kwestię niepełnej cyfryzacji procesów wyjaśniła Agnieszka Kister. „Zgadzam się, że e-usługi powinny być cyfrowe „od a do z”. Korzystanie z wydruku pozostaje każdorazowo w kontrze do cyfryzacji. Jednak pacjentocentryzm w ochronie zdrowia wymaga, abyśmy utrzymywali niektóre analogowe elementy, chociażby ze względu na niskie kompetencje cyfrowe części pacjentów. Nadrzędną cechą usług medycznych musi być ich powszechna dostępność i brak np. smartfona nie może tej dostępności ograniczać. Stawia to przed nami oczywiście wyzwanie zapewnienia wielokanałowości realizacji usług, ale warto ten wysiłek podjąć, właśnie ze względu na priorytetowe traktowanie pacjentów.”
Czego potrzebuje pacjent, czego potrzebuje proces
Do dyskusji panelistów włączyli się także uczestnicy debaty. Bartosz Pampuch, wiceprezes Comarch Ehealthcare tak mówił o pacjentocentryczności: „W pacjento-centryczności powinniśmy patrzeć przez pryzmat całego procesu, aby uzyskać ciągłość, spójność historii pacjenta i pomagać mu się w tych danych „odnaleźć”. Takie podejście powinno np. być uwzględnione w e-rejestracji. To proces, nie tylko znalezienie odpowiedniego miejsca w kalendarzu, ale także dostarczenie zestawu dodatkowych informacji, od najprostszych, na temat przygotowania pacjenta do wizyty, po złożone, jak planowanie dalszych kroków, uwzględnienie wskazań, jakie zapisał lekarz itd.”
Jan Poleszczuk nawiązując do osi pacjento-centryczność – lekarzo-centryczność zwracał uwagę na potrzebę dobrego zbadania potrzeb użytkowników. „Zgadzam się, że standardy są bardzo dobrze opracowane, ale jeśli wdrożenie ich nie odbywa się to przy współpracy użytkownika, to statystycznie najczęściej wybierze on najprostszą ścieżkę. Jeśli dane mogą być dostarczane na najprostszym poziomie HL7 level 1, to właśnie w ten sposób lekarz je uzupełni i skompiluje jako notatkę medyczną. To oczywiście odcina nas od automatycznej możliwości agregowania danych, dalszych analizy, odkryć zależności itd.
Musimy standardy konfrontować z potrzebami użytkowników – tego dialogu często brakuje. Podobnie jest z innowacyjnością. Musimy pamiętać, że to co innowacyjne w IT, z punktu widzenia medycyny może w ogóle takim nie jest. Jestem bardzo często świadkiem, kiedy rozwiązanie oparte na uznanej za innowacyjną technologii przegrywa starcie z rzeczywistością. Przykładem są metody AI w radiologii – rozbijają się o rzeczywistość szpitalną i szybko nie będą faktyczną innowacją. To piękna innowacja teoretyczna – nie wiadomo czy i kiedy będzie innowacją dla lekarzy i dla medycyny.”
Centralizacja – usability – bezpieczeństwo
Jakub Musiałek, prezes firmy Pixel także nawiązał do tej kwestii zwracając uwagę na konkretne błędy powielające się w projektach. Stwarzają one ryzyko dla całej cyfryzacji: „Z mojej perspektywy trzech dużych projektów, uderzający był brak pewności co do tego, czego użytkownik potrzebuje. Tak powstawały na przykład regionalne repozytoria całkowicie oderwane od systemów szpitalnych. Dotarcie do istniejącej informacji o dotychczasowych wizytach i historii w pacjenta placówkach w regionie, do lekarza wymagało od niego otwarcia i zalogowania do dodatkowego systemu. I on prawie nigdy tego nie robił!
Inny bardzo bolesny i uniwersalny przykład dotyczy wielu projektów e-rejestracji na poziomie szpitalnych, które zakładają, że najpierw trzeba przyjść do szpitala, aby założyć sobie w nim konto. W moim poczuciu, często przegrywamy cyfryzację jeszcze na krok przed tak podstawowym zagadnieniem jak standardy danych i procesów. Na poziomie woli i chęci zmiany”.
Agnieszka Kister mówiła o działaniach CeZ, które adresują te problemy: „W przypadku repozytoriów regionalnych i lokalnych, ich funkcja docelowo powinna być związana wyłącznie z przechowywaniem dokumentacji medycznej. CeZ realizuje aktualnie kolejny etap rozwoju systemu e-zdrowie (P1), tj. pilotaż raportowania zdarzeń medycznych i wymiany Elektronicznej Dokumentacji Medycznej. W tym rozwiązaniu, indeksy EDM wytwarzane we wszystkich placówkach medycznych są gromadzone w jednym miejscu tj. w systemie e-zdrowie (P1). Lekarz z poziomu aplikacji gabinet.gov.pl czy swojego systemu gabinetowego ma dostęp do tych indeksów. Może więc w prosty sposób sprawdzić, czy i jakie badania oraz informacje o danym pacjencie są zgromadzone w innych placówkach. Może je także pobrać, o ile pacjent wyraził zgodę na dostęp do jego danych medycznych. Od strony rozwiązań centralnych, wszystko jest przygotowane, czekamy teraz na gotowość placówek i dostawców systemów gabinetowych do wdrożenia tej zmiany.
W przypadku e-rejestracji istnieje dziś wiele wyspowych rozwiązań. Ale jeszcze w tym roku w ramach systemu P1 wdrożony zostanie centralny system e-rejestracji. Nie będzie potrzeby fizycznej wizyty w placówce w celu założenia konta. Pacjent z poziomu Internetowego Konta Pacjenta będzie mógł wyszukać np. wolny termin do specjalisty. Albo na badanie w swojej miejscowości i zapisać się na wizytę.”
Robert Paszkiewicz powrócił do wyzwań bezpieczeństwa w cyfryzacji, przypominając o strategicznym jego wymiarze, rzutującym także na kwestie poufności danych pacjenta, a w konsekwencji – jego zaufania do korzystania z nowoczesnych e-rozwiązań. „Naszym celem – jako dostawców – jest zapewnienie bezpieczeństwa także w wymiarze strategicznym, poprzez zaproponowanie bezpiecznego rozwiązania w kontekście prawnym. Musimy umieć poruszać się w gąszczu zasad i regulacji, takich, jak Cloud Act, werdykt TSUE w sprawie Schrems II oraz innych obowiązujących dostawców europejskich i amerykańskich, we współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Wybierając miejsce przechowywania i przetwarzania danych – powinno się szczególnie w sektorze zdrowia brać pod uwagę suwerenność danych. Z perspektywy technicznej każda chmura jest podobna i oferuje zbliżony standard. Różnica polega na spełnieniu norm i zasad bezpieczeństwa, a te są właśnie kluczowymi dla dalszego rozwoju e-zdrowia.”
Co zmienić, a co poprawić w cyfryzacji sektora zdrowia?
W toku dyskusji jej uczestnicy sformułowali także swoje życzenia dotyczące cyfryzacji sektora zdrowia.
Andrzej Osuch wyróżnił dwa ważne cele:
- Liczę na rozwój interoperacyjnego świata e-zdrowia zapewniającego współdziałanie podmiotów na rzecz pacjenta. To kwintesencja pacjento-centryczności. Odpowiednio zorganizowane otoczenie musi pracować na rzecz ciągłości opieki nad pacjentem, „otaczać go” i działać na rzecz skuteczności jego leczenia. Celem jest stan, w którym będziemy zapewniać na całej ścieżce pacjenta odpowiednie informacje.
- Liczę też bardzo na wsparcie przez cyfryzację celów zdrowia publicznego. Abyśmy rozwijali e-zdrowie nie tylko jako system pozwalający skutecznie zajmować się jednostką, ale także służący zdrowiu populacji.
Robert Paszkiewicz także pokusił się o krótką i długą perspektywę w opisie swoich oczekiwań:
- W rozwoju e-zdrowia warto wzmacniać dwa powiązane nurty – dostęp konsumenta do wizyt, leków, tele-konsultacji oraz podnoszenie jakości leczenia. Jedno wynika z drugiego. Moim marzeniem jest stałe skracanie oczekiwania na każdą formę usługi medycznej. Z drugiej strony chciałbym, aby lekarze zyskali dzięki technologii wsparcie w postaci narzędzi, które umożliwiają szybsze diagnozowanie i wykonywanie procedur medycznych.
- Upowszechnianie dobrych praktyk i wiedzy jest bardzo ważne. Pandemia udowodniła, że międzynarodowa wymiana informacji bardzo wpływa na skuteczność transferu doświadczeń. Choćby prace nad szczepionką przeciw Covid-19, prowadzone w bezprecedensowym tempie i globalnej skali, już są cennym doświadczeniem.
- Bezpieczeństwo, przede wszystkim w kontekście danych pacjenta. Pacjent powinien być spokojny, że poufne informacje o jego stanie zdrowia są odpowiednio przetwarzane i przechowywane.
- W najbliższej perspektywie – pacjento-centryczność tworzenie standardów wymiany informacji. Widzę potencjał dalszego kreowania pomysłów, usług, produktów dla pacjenta. Wspierających medycynę profesjonalną, służbę zdrowia poprzez startupy dysponujące wiedzą, jak docierać do współczesnych użytkowników wygodnie, ergonomicznie, z potrzebną usługą.
Jan Poleszczuk oparł swoje oczekiwania na sygnalizowanych w debacie obserwacjach:
- Kadry to oczywiście numer jeden. Dużo problemów szpitali można by rozwiązać, gdyby byli zatrudnieni zdolni informatycy, którzy mieliby wolną rękę w rozwiazywaniu problemów bieżących.
- Pożegnanie z data mining, przywitanie z data farming. Mam nadzieję na odejście od praktyki gromadzenia wielkich zbiorów nieuporządkowanych danych w nadziei odnalezienia w nich jakichś zależności. Wolałbym podejście data farming – tworzyć ekosystemy, w których dbalibyśmy o jakość danych. Marzy mi się sytuacja, gdy reguły albo algorytmy wykluczają proste, podstawowe błędy na etapie wprowadzania danych podczas wizyty. W ten sposób na bieżąco możemy monitorować jakość tego przyrastającego zbioru danych. To się potem przekłada na całość leczenia, jakość systemu itd.
- Dbałość na poziomie wstępnych założeń w przypadku innowacji. Wówczas unikniemy dramatycznie przestrzelonych pomysłów.
Wojciech Józefowicz z medVC.eu także nawiązał do procesu włączania innowacji:
- Dialog ze startupami. Zastrzykiem energii dla startupów byłoby trafiać częściej na takich informatyków i lekarzy, którzy możliwie szybko chcieliby choćby zweryfikować koncepcję.
Bardzo aktywny w toku całego spotkania Marcin Zawisza z Sygnity zaproponował poprawę ram strategicznej dyskusji na linii ministerstwo – sektor IT:
- Moje życzenie odnośnie eZdrowia w Polsce, to nowa strategia e-Zdrowia dla kraju (już kilkakrotnie zapowiadana). Szeroko i sensownie skonsultowana (również ze środowiskiem dostawców IT). Strategia i coroczne plany operacyjne (wraz z retrospekcją), które będą jasno komunikowały działania na poziomie centralny. To pozwoli również na lepsze dopasowanie (z wyprzedzeniem) rozwiązań lokalnych i projektów partnerskich czy regionalnych.
Bartosz Pampuch, Comarch Healthcare, także apelował o współpracę z sektorem polskich dostawców:
- Problemem w polskiej cyfryzacji zdrowia staje się monopolizacja rynku przez systemy centralne. Wielkim sukcesem jest e-recepta. Ale już np. w okresie pandemii COVID-19, uzależnienie refundacji teleporady od tego, czy lekarz korzysta z systemu dostarczonego przez CeZ i uniemożliwienie integracji systemów polskich dostawców, uważam za błąd. Tym bardziej, że to rozwiązanie zagranicznego giganta. W efekcie dostawcy polscy muszą swe rozwiązania rozwijać w oparciu o wdrożenia zagraniczne a nie krajowe.
Daniel Fryga, wiceprezes zarządu Simple SA powtórzył postulat wsparcia tworzenia jakościowych danych:
- Większa motywacja lekarzy do dbania o jakość wprowadzanych danych.Przy projektach wdrożenia systemów ERP lub HIS do szpitali nieproporcjonalnie większą uwagę przykłada się do kwestii danych rozliczeniowych niż do danych medycznych. Współpracujemy ze startupami AI/ML i z pierwszej ręki widzimy z jak różną jakością danych mają w efekcie do czynienia. Konieczne jest budowanie świadomości, że jakość narzędzi i efektów ich pracy zależy od wprowadzania dobrej jakości danych.
Agnieszka Kister, podsumowując dyskusję z perspektywy dyrektor CeZ przedstawiła swoje kluczowe wyobrażenia – oczekiwania dotyczące dalszego przebiegu cyfryzacji:
- Przyspieszenie cyfryzacji na poziomie podmiotów i placówek medycznych jest konieczne. Dochodzimy bowiem powoli do momentu, kiedy brak tych postępów może zahamować skutecznie całą cyfryzację. Szansa, aby zapobiec temu ryzyku pojawia się wraz z nową perspektywą unijną.
- Utrzymanie harmonogramu wielkich projektów pomimo walki z COVID-19. Od roku CeZ koncentruje się w 90 proc., na zagadnieniach wsparcia walki z pandemią. To ma swoje konsekwencje dla naszych planów, ale najważniejsze usługi zamierzamy wprowadzić zgodnie z pierwotnymi założeniami.
W naszej debacie pojawiły się jeszcze inne ciekawe wątki a sama debata znacznie przekroczyła początkowo zakładany czas. Mamy więc nadzieję, że to dobry prognostyk dla kolejnych spotkań. Liczymy na rozwinięcie dyskusji w kolejnych spotkaniach CXO HUB E-Health Chapter oraz na łamach ITWIZ.